niedziela, 2 lutego 2014

Witajcie
Przepraszam, ze tak długo nie dodawałam żadnego wpisu... Po prostu nie miałam czasu. Ale oczywiście postaram się pisać i dodawać kolejne rozdziały szybciej.
Rozwinęłam pewny wątek, który rozwinie się w następnych rozdziałach.
PS Dziękuję za motywację mojemu Danielkowi i Oliwce. <3
MIŁEJ LEKTURY KOCHANI!~~Mi-chan



Rozdział III Strach ma wielkie oczy!



     Poczułam lekki powiew wiatru, a spowodował on u mnie lekki dreszcz, który przeszedł całe moje ciało.

- Zimno Ci?- spytał Keichii, po czym  zdjął swoją marynarkę i zarzucił mi ją na ramiona.

- Nie musiałeś tego robić- szepnęłam i wbiłam wzrok w ziemię.

- Może pójdziemy do restauracji?- spytał niespodziewanie.

- Dobrze- odpowiedziałam bez namysłu.

Uśmiechnęłam się blado i w tym samym momencie złapał mnie za rękę. Jego dłoń była bardzo ciepła, w porównaniu do mojej.

- Jest taki czuły!- pomyślałam.

     Udaliśmy się w ciszy do restauracji Dragon Sushi.  

Kiedy weszliśmy do środka, powiedział:

- Poczekasz chwilkę Mion?

Skinęłam porozumiewawczo głową, a on podszedł do kelnera, przez chwilę z nim rozmawiał, a potem podszedł do mnie i zaprowadził do stolika.

- Podoba Ci się tutaj?- zapytał.

- Bardzo mi się podoba!- odpowiedziałam, rozglądając się dookoła.

- To jedna z moich ulubionych restauracji- powiedział.- Często widuję tutaj Renę.

Zaśmiałam się cicho, a Keichii uśmiechnął się promiennie.

Nawet nie zauważyłam, kiedy kelner przyniósł menu.

- Na co masz ochotę?- spytał nagle.

- Wybierz coś za mnie- odpowiedziałam, a po chwili podszedł do nas kelner.

- Bubble tea dla mnie i przyjaciółki- powiedział i uśmiechnął się czule.

- Keichii- zaczęłam.- Powiedziałeś, że pomożesz mi zrealizować marzenia... A jakie są Twoje?

 Nagle spojrzał się na mnie z zaciekawieniem.

- Chciałbym, abyś przez cały czas była szczęśliwa- szepnął.

Oderwałam na chwilę wzrok od jego głębokich, ciemnych oczu i napiłam się herbaty, którą przed chwilą przyniósł nam kelner.

- Jesteś chociaż trochę przygotowana do testów, prawda?- zapytał i również się napił.

- Oczywiście, że jestem przygotowana. Pomyślałam, żeby po testach wyjechać, aczkolwiek mogę też zostać tutaj i kontynuować zajęcia muzyczne- wyznałam.

- Może spotkamy się również jutro? Wymyślimy coś realnego, co z łatwością da się zrealizować- zaproponował.

- Wyjechałbyś ze mną?- spytałam cicho.

Keichii zamilkł i wypił spory łyk napoju, i ja również.

Spojrzałam ukradkiem na zegarek- dziewiętnasta.

- Czym chciałabyś robić później?- zapytał i delikatnie położył swoją dłoń na mojej.

Uniosłam lekko ramiona na znak niezdecydowania. Przez chwilę straciłam poczucie rzeczywistości.

- Lubisz Anime?- zapytał.

- Uwielbiam!- odpowiedziałam bez namysłu.

- To może pooglądamy dzisiaj jakieś Anime w moim domu? Hmm... Ano hana?- zaproponował nieśmiało.

- Dobrze- odpowiedziałam.

Wypiłam do końca swój napój i po chwili podszedł do nas kelner, a Keichii zapłacił.

- Idziemy?- spytał, złapał mnie za rękę i wyszliśmy.- Mieszkam niedaleko, więc niedługo będziemy na miejscu.

Po tym objął mnie delikatnie w talii i uśmiechnął się blado i spojrzał na mnie znienacka.

Uśmiechnęłam się na znak, że  nie przeszkadza mi fakt, iż objął mnie czule w pasie.

- Już jesteśmy. Mieszkam sam, a rodzice czasami mnie odwiedzają- wyznał.

Weszliśmy przez bramę i po chwili byliśmy już w jego domu.

- Rozgość się!- powiedział radośnie.

Zdjęłam szybko buty, a Keichii podszedł do mnie, złapał za rękę i pociągnął za sobą do salonu.

Usiedliśmy na kanapie.

- Napijesz się zielonej herbaty?- spytał.

- Z chęcią- odpowiedziałam.

     Po dziesięciu minutach Keichii postawił na stoliku dwie filiżanki zielonej herbaty i kilka  opakowań pocky.

Włączył anime i usiadł obok mnie.

     Wydawało mi się, że bardziej skupiał się na mnie, niż na anime. Bawił się delikatnie moimi włosami, tulił mnie lekko i gładził wierzchem dłoni mój policzek. Uśmiechałam się blado i rumieniłam zarazem. Piliśmy również herbatę i jedliśmy pocky.

     Po pięciu odcinkach zrobiłam się śpiąca.

 Zaczęłam ziewać i nagle moje powieki zrobiły się cięższe.

     Obudziłam się otulona kocem i ramionami Keichii'ego. Przeciągnęłam się i w tym momencie Keiichi również się obudził. Spojrzał się na mnie i uśmiechnął czule, gładząc dłonią moje rozmierzwione niczym siano włosy.

- Nie bój się, między nami nie wydarzyło się nic, oprócz wspólnego oglądania Anime- zapewnił mnie.

- Wiem- szepnęłam.- Muszę już wracać do do domu, babcia na mnie czeka...

- Reina zadzwoniła późnym wieczorem, a ja poprosiłem ją, żeby do niej poszła. Wszystko jest w porządku, ale tak, czy inaczej, nie będę Cię zmuszać do zostania tutaj- wyznał.

     Zamilkłam na chwilę i odpowiedziałam:

- Przyjdź później do mnie później. Dam Ci znać, gdy będę gotowa...

Keichii skinął porozumiewawczo głową, a ja spanikowałam i wyszłam.

     Pobiegłam szybko do domu. Po dziesięciu minutach byłam już w moim mieszkaniu.

Zrzuciłam z siebie ubranie i weszłam pod prysznic.

Kiedy skończyłam, otuliłam się ręcznikiem i w pośpiechu rozczesałam włosy.

Spojrzałam na zegarek- dziewiąta.

Przetarłam piąstkami oczy i ubrałam się.

     Potem zaparzyłam kawę i wypiłam ją powoli. Później usiadłam na kanapie i schowałam twarz w dłoniach. Pomyślałam o mojej babci i po chwili wybrałam się do niej.

                                                                                                                                                                                                                                                  ***



    - Babciu- szepnęłam i przytuliłam ją czule.

- Masz kochaną przyjaciółkę- odpowiedziała po chwili.- Obiecała mi, że będzie mnie odwiedzać!

- Cieszę się babuniu- powiedziałam.

- Planujesz przyszłość z Keichii'm?- spytała nagle, zbijając mnie z pantałyku.

- Rena...- syknęłam.

- Kochanie, chciałabym, aby to była prawda- powiedziała i podała mi białą kopertę.- Mam nadzieję, że Ci wystarczy...

    Nagle babcia podeszła do łóżka, położyła się i szybko zasnęła. Byłam nieco zaskoczona jej zachowaniem.

Posprzątałam w kuchni i spojrzałam na śpiącą babcię. Miała taki spokojny wyraz twarzy, jakoby śniło się jej coś pięknego.

     Podeszłam do niej, pocałowałam w policzek i wyszłam.

Przez całą drogę do domu czułam na sobie spojrzenie pewnego mężczyzny, jakby pożerał mnie wzrokiem.

Miałam także przeczucie, że ktoś mnie śledzi.

     Kiedy weszłam do mieszkania, zakluczyłam drzwi ze strachu i wyjęłam swój telefon. Zadzwoniłam do Keichii'ego i poprosiłam, aby jak najszybciej do mnie przyszedł.

     Po kilkunastu minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Byłam nieco wystraszona, ale otworzyłam i ujrzałam Keichii'ego.

Złapałam go rękę, wciągnęłam do środka i zakluczyłam drzwi.

Keichii spojrzał się na mnie, a w jego oczach dostrzegłam zdezorientowanie. Podeszłam bliżej i mocno go przytuliłam.

- Ktoś mnie śledził...- szepnęłam.

- Od poniedziałku przychodzę do Ciebie rano, potem idziemy razem do szkoły, a po lekcjach odprowadzam Cię do domu- powiedział, gładząc dłonią moje włosy.

Skinęłam porozumiewawczo głową i odsunęłam się delikatnie od niego.

Złapałam w obie dłonie jego dłoń i poszliśmy do salonu.



                                                                               ***



     - Ja chcę zostać mangaką, rozmawiałem z różnymi osobami i byłem w biurze Jump'a, i przyjęli kilka moich projektów- powiedział Keichii, popijając sok pomarańczowy.- Wybacz, ze tak zmieniam temat. Musimy dobrze napisać testy! Pojdę do tej samej szkoły, do której pójdziesz Ty. Jednak nadal powinnaś chodzić na zajęcia dodatkowe i starać się o posadę seyuu.

- Jestem dobrze przygotowana do testów. Mam nadzieję, że Ty również! Cieszę się, że chcesz uczęszczać do tej samej szkoły, w której ja będę się uczyć.To miłe z Twojej strony- odpowiedziałam.- Odprowadzę Cię dzisiaj do domu Keichii.

- Nie boisz się? Zaczynam się o Ciebie martwić- odpowiedział.

Nie, nie boję się- skłamałam szybko, uśmiechając się blado.

- Mimi, muszę już iść, mówiłem Ci wcześniej, że odwiedzą mnie rodzice- powiedział.

- No tak, wspominałeś o tym- odpowiedziałam.

Chwilę po tym wyszliśmy i szybkim krokiem udaliśmy się w kierunku domu Keichii'ego.

     Znów przemilczeliśmy całą drogę. Ściskało mnie w gardle i nie mogłam wymówić słowa. Zawsze tak miałam w towarzystwie Keichii'ego.



                                                                                ***



    - Napiszę do Ciebie jutro, ale masz się też uczyć na testy- powiedział, ujmując moją twarz w obie dłonie.

Gdy spojrzałam mu w oczy, przybliżył swoją twarz do mojej i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.

- Będę za Tobą tęsknić- szepnął i poszedł w kierunku bramy.

Spojrzałam w niebo i uśmiechnęłam się do siebie.

     Nagle pewien mężczyzna sprowadził mnie na ziemię, wypowiadając kilka razy moje imię.

Spojrzałam na niego błędnym wzrokiem, a on spytał:

- Yandere Mion?

- A o co chodzi?- odpowiedziałam, cofając się powoli.

- Byłem przyjacielem Twojego taty... - odpowiedział. Ujrzałam w jego oczach dziwny błysk i przestraszona pobiegłam do domu.

- Mion!!!- krzyknął, a ja biegłam coraz szybciej.



                                                                                    ***



     Wzięłam w pośpiechu tabletki nasenne i położyłam się na łóżku.

-Zakluczyłam drzwi i napisałam do Reny i Keichii'ego... To chyba wszystko- pomyślałam i zamknęłam oczy.

Po chwili zasnęłam.







- Zostaw mnie!- krzyknęłam, szarpiąc się.

- Skarbie, od dziś jesteś moja- powiedział mężczyzna w czerni, który zaczepił mnie, gdy szłam do domu. Potem zacisnął mocno swoje dłonie na mojej talii.

- Nie, proszę...- szepnęłam, a do moich oczu napłynęły łzy. - Oddam wszystko co do grosza.

- Mimi, podziękuj tatusiowi!!!- powiedział i uderzył mnie w twarz. - Jesteś zapłatą dla mnie, pokryjesz długi ojca...

Po chwili tajemniczy mężczyzna przyciągnął mnie do łóżka, szarpiąc za włosy i rzucił mnie na nie,

Potem do pokoju weszło dwóch innych, dobrze zbudowanych mężczyzn, również ubranych na czarno.

- Jest śliczna i młodziutka- powiedział jeden z mężczyzn i usiadł obok, mocno mnie obejmując.

- A jaka zgrana ta nasza Mimi!- krzyknął drugi mężczyzna, zdejmując swój żakiet.

- Zaczynamy chłopcy- powiedział mój pierwszy oprawca, śmiejąc się głośno...      



     Nagle obudziłam się, trzęsąc się ze strachu. Przetarłam dłonią swoje spocone czoło i otworzyłam szeroko oczy.

- Nie powinnam mieć snu...- szepnęłam i odgarnęłam z twarzy kilka pasemek moich włosów.

Spojrzałam na zegarek- dwunasta.

Westchnęłam cicho i pomyślałam:

- Wzięłam za dużo tabletek nasennych, powinnam uważać.

Po czym wstałam z łóżka i je zaścieliłam.

     Wzięłam szybki prysznic i zjadłam śniadanie.

Kiedy posprzątałam po śniadaniu, ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam Renę, która trzymała w dłoniach torby z zakupami.

     Bez namysłu weszła do środka i rozpakowała zakupy, układając każdy produkt w odpowiednim miejscu.

- Jadłaś śniadanie?- spytała, uśmiechając się do mnie czule.

- Tak, przed chwilą- odpowiedziałam krótko. - Wstałam niedawno Neko...

     Rozmawiałyśmy bardzo długo i opowiedziałam Renie o mężczyźnie, który mnie zaczepił i o moim strasznym śnie.

Jednak szybko podniosła mnie na duchu.

     Po kilku godzinach zrobiłyśmy wspólnie sushi i kilka sałatek. Rena kupiła także bubble tea. Spędziłyśmy miło popołudnie. Miło zaskoczyła mnie swoją wizytą.
       Cały czas myślałam o moim śnie i zastanawiałam się, co przyniesie mi kolejny dzień...        

Obserwatorzy