Witajcie! To mój pierwszy blog, więc przepraszam za jego formę. Mam nadzieję, że spodoba Wam się 'moja historia'. ~~Mi-chan
czwartek, 3 października 2013
Rozdział I Początek.
Kolejny dzień.
Zwykła szara rzeczywistość, a ja zostawałam tą samą Mion.
Siedziałam przy stole w kuchni. Popijałam herbatę i rozmyślałam o mojej przyszłości. Miałam w głowie wiele planów i pomysłów na życie, ale czekałam na odpowiedni moment na ich realizację.
Spojrzałam na zegarek. Dwunasta po południu. Wyjęłam telefon z torby i napisałam sms'a do Reny. Po minucie odpisała mi, że chętnie się ze mną spotka.
Uśmiechnęłam się blado i szybko podeszłam do lustra. Spojrzałam na swoje odbicie: niczym nie wyróżniające się skośne oczy w kolorze głębokiego brązu, malutki nos i wąskie usta... Poprawiłam grzywkę, która zasłaniała moje jasne brwi i założyłam sweterek. Po co miałabym się stroić, skoro w Mitace i tak nikt nie zwróci na mnie najmniejszej uwagi?- pomyślałam.
Po chwili wzięłam klucze od domu, schowałam telefon do kieszeni i wyszłam.
***
- Mi-chan, powiedz mi, kim chciałabyś zostać w przyszłości? - spytała niespodziewanie Rena.
Spojrzałam na nią lekko zaskoczona.
- Seiyu - odpowiedziałam bez namysłu.
Rena nie mogła oderwać ode mnie wzroku. Zauważyłam w jej oczach 'iskrę'.
- A do jakiego Anime chciałabyś podkładać głos? - dopytywała.
- Jeszcze nie wiem. Mam nadzieję, że mi się to uda, przez 5 lat uczęszczałam na zajęcia kształtujące głos i dykcję, i nie chciałabym, aby poszło to na marne- wyznałam.
Rena uśmiechnęła się promiennie.
- Może pójdziemy na kawę? - zaproponowała nagle.
- Wybacz, niedługo testy, powinnam się dużo uczyć- skłamałam szybko.
- Och, rozumiem, spławiasz mnie! Przecież wiem, że już wszystko potrafisz, jesteś taką pilną uczennicą. Jeśli chcesz pobyć sama, powiedz mi to wprost. No dobrze, to ja będę się zbierać, do jutra! - Rena wstała, zabrała swoją torbę i udała się w kierunku pobliskiej restauracji.
Przyglądałam się mojej przyjaciółce, która odchodziła powoli.
Była naprawdę wspaniała. Jej charakter bardzo mi się podobał. Była porywcza, wiecznie wesoła i potrafiła mnie pocieszyć. Zupełne przeciwieństwo mnie. Jeśli chodzi o wygląd, również różnił się od mojego. Miała blond włosy, zawsze zadbane, delikatnie się malowała, ubierała się tak pięknie. Po prostu sama słodycz.
Nagle diametralnie zmieniłam swój tok myślenia. Przestałam rozmyślać o Reinie, a zaczęłam o mnie. Zadałam sobie w duchu pytanie: Czy samotność mi służy?
Mieszkałam sama, a czasami przychodziła do mnie babcia. Oprócz niej nie miałam nikogo z rodziny, kto by mnie tak wspierał.
Moi rodzice umarli, kiedy miałam sześć lat. Mój tata wdał się w porachunki z mafią i został zabity, a niedługo po tym zamordowali moją mamę. Gdyby wiedzieli o moim istnieniu... Czekałby mnie ten sam los. Moja babcia zdążyła mnie zabrać do Mitaki, jej rodzinnego miasta.
Od tego czasu stawałam się doroślejsza i potrafiłam sobie radzić sama. Babcia co dwa tygodnie daje mi pieniądze. To w sumie nie duża kwota, ale źle mi z tym. W podziękowaniu przychodzę do niej co kilka dni i sprzątam, robię obiad, lub po prostu dotrzymuję jej towarzystwa.
Mój wewnętrzny monolog przerwał śpiew ptaków latających nad koronami drzew.
Spojrzałam ukradkiem w niebo- nie było słońca, ani chmur. Niebo było czyste, tak cudownie niebieskie.
Zdałam sobie sprawę, że niedługo może przyjść do mnie babcia.
W pośpiechu wstałam, zawiesiłam torbę na ramię i pobiegłam do domu.
Kiedy dotarłam na miejsce, babcia czekała pod drzwiami.
- Przepraszam babciu! - przeprosiłam i ukłoniłam się.
Babcia się zaśmiała.
Od kluczyłam drzwi weszłyśmy do środka.
- Zaraz zrobię obiad- powiedziałam i zabrałam się do roboty.
Naszykowałam składniki i po kilku minutach zupa Miso była gotowa.
Podałam do stołu i w krępującej ciszy zjadłyśmy posiłek.
- Jak się czujesz?- spytałam babcia.
- Dobrze, a Ty babciu? Może Ci w czymś pomóc? - zapytałam.
- Nie, dziękuję Mion. Jak na razie daję sobie radę. Przyjdź do mnie za kilka dni- odpowiedziała.
Skinęłam porozumiewawczo głową.
Nagle babcia odeszła od stołu i udała się w kierunku wyjścia.
I znów zostałam sama. Wsłuchiwałam się w dźwięk tykających wskazówek zegara.
Jeszcze pół dnia przede mną.
Posprzątałam po obiedzie i przysiadłam do biurka. Wyjęłam kilka książek i powtarzałam sobie materiał, który przyda mi się podczas pisania testów.
Po trzech godzinach nauki byłam bardzo zmęczona.
Wzięłam zimny prysznic i położyłam się.
***
Jak zwykle wstałam wcześnie. Zjadłam śniadanie, naszykowałam wszystkie potrzebne rzeczy do szkoły i wyszłam.
Gdy rozbrzmiał dzwonek na lekcję, weszłam do klasy.
Usiadłam w ławce i ukradkiem spojrzałam na Keichii' ego.
Keichii Uzumaki... Od zawsze mi się podobał, ale no cóż... On nie zwrócił na mnie najmniejszej uwagi, aż do teraz.
Nagle nasze oczy spotkały się, a Keichii uśmiechnął się promiennie. Otworzyłam ze zdziwienia usta, a on zaśmiał się głośno. Nauczyciel spojrzał się na mnie i na Keichii'ego karcącym spojrzeniem.
Przez resztę lekcji spoglądał na mnie co jakiś czas.
Moje policzki spłoneły rumieńcem. Trochę mnie zdziwiła ta cała sytuacja, ponieważ tak długo jesteśmy razem w klasie, on dopiero teraz zwrócił na mnie uwagę.
Kiedy usłyszałam dzwonek, zaczęłam się powoli pakować. Keichii podszedł do mnie szybko, dał mi jakąś karteczkę i wyszedł.
Oniemiało mnie.
Wyszłam z klasy. Było mi tak słabo...
Podeszłam do pana Yushiyukki i poprosiłam o zwolnienie z lekcji, ponieważ źle się czułam.
Na moje szczęście zgodził się i szybko poszłam do domu.
Przystanęłam na chwilę, wyjęłam z kieszeni mojej marynarki karteczkę od Keichii'ego i przeczytałam:
,, Spotkamy się dzisiaj? Na ławce w parku, niedaleko restauracji Dragon Sushi, o godzinie piętnastej.
Będę na Ciebie czekać.
Keichii ''
Popatrzałam na zegarek. Godzina dziewiąta. Co ja będę robić przez ten czas? - pomyślałam.
Bez namysłu poszłam do mojej babci.
Po czterech godzinach wysprzątałam calutki dom i zrobiłam obiad.
Po skończonej pracy poszłam do Reny, aby poprosić ją o notatki z lekcji.
Byłam przed domem mojej przyjaciółki po jakiś kilkunastu minutach. Zapukałam do drzwi.
- Moja Mi-chan! - krzyknęła Rena i przytuliła mnie. - Co Ci się stało?
- Po prostu źle się poczułam. Już jest dobrze- odpowiedziałam. - Pożyczyłabyś mi notatki z lekcji?
- Zaraz je przyniosę- powiedziała i po kilku minutach wróciła i wręczyła mi notatki.
- Bardzo Ci dziękuję. No to... Do zobaczenia jutro! - podziękowałam i szybko udałam się w kierunku mojego domu.
Kiedy doszłam, minęła godzina czternasta.
Odłożyłam plecak i zaczęłam się szykować.
Wzięłam prysznic i ubrałam się. Wybrałam krótkie, dżinsowe spodenki, koronkową bluzkę z krótkim rękawkiem, sweterek i balerinki.
Ależ ten strój różnił się od mojego mundurku szkolnego.
Uczesałam burzę moich kruczo-czarnych włosów i spojrzałam na zegarek- czternasta trzydzieści.
Denerwowałam się przed spotkaniem z Keiichi'm.
Usiadłam przy stole w kuchni i wgapiałam się bezmyślnie w okno. Po chwili wzięłam moją torebkę i wyszłam.
Obawiałam się, że mnie wystawi, ale postanowiłam zaryzykować. Po dwudziestu minutach byłam już w parku i usiadłam na ławce, w umówionym miejscu.
Z niecierpliwością wypatrywałam Keichii'ego. Po chwili go zobaczyłam- nadal miał na sobie szkoły mundurek. Uśmiechał się do mnie, a jedna ręką poprawiał kołnierz swojej koszuli.
Moje serce zaczęło bić szybciej, chociaż tak naprawdę powód był niewielki.
- Witaj Mion- przywitał się i usiadł obok mnie.
- Hej- odpowiedziałam, nieco nieśmiałym tonem.
- Pomyślałem o spotkaniu, ponieważ od długiego czasu jesteśmy ze sobą w klasie, a Ty od samego początku mnie intrygowałaś- wyznał.
Nie wierzyłam własnym uszom.
Przełknęłam głośno ślinę.
- Och! - wyrwało mi się.
Keichii usiadł bliżej mnie, a nasze spojrzenia się spotkały. Zauważyłam iskrę, która zaświeciła przed chwilą w jego głębokich oczach, a on uśmiechnął się czule i pokręcił lekko głową, na znak niedowierzania.
Poczułam, że zaczęłam się rumienić, a Keichii ujął w obie dłonie moją twarz i rozchylił usta, jakby chciał coś powiedzieć...
` Liczę na Wasze szczere opinie. ^^ ~~Mi-chan.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny *.* Czytałam go jeszcze przed Twoją premierą xd
OdpowiedzUsuńChojna ty, dałaś mi poczytać to :P
I wiem co się wydarzy dalej buahahha :D
Tylko nie zdradź nikomu... ^^
OdpowiedzUsuńŚliczne Martu ;3 tylko troszkę błędów ort, ale takich maleńkich ;)
OdpowiedzUsuńAle tak ogólnie, nie umiem ocenić fabuły, bo jak dla mnie to sranie w banię . Sorki ;3 po prostu taka już jestem gburowata i odporna na miłość ;3 ale napisane bardzo dobrze i ciekawie ;)